Kaczkę - a w sumie jej nogi (giry jak mawia moje amore) robię dopiero po raz drugi... Oczywiście wielokrotnie je jadłam i bardzo lubię... i zapewniam, że jeszcze lepiej smakują zrobione osobiście... Mamcia Dancia nigdy nie dodawała soku z pomarańczy do kaczki, ale ja uznałam, że do odważnych świat należy - a i w literaturze trąbią, że kaczka i pomarańcze to cudowny duet... Nie mylili się... Nie zmienia on znacząco smaku mięsa ale nadaje delikatnie słodki posmak w sosie... Jeżeli chcecie przygotować jakiś wykwintny obiad, niekoniecznie z dużym nakładem pracy - spróbujcie kaczkę... Resztki zawsze można wykorzystać do smacznej sałaty z miodowym dressingiem, choć zapewniam, że nie będzie to łatwe... Kacze udka smakują wyśmienicie na ciepło, jak i na zimno! Zatem Panie, Panowie... Kaczka dziwaczka we własnej, ptasiej osobie!
Składniki:
- 4 udka z kaczki
- sok z 1 pomarańczy
- 4 ząbki czosnku
- sól, pieprz, vegeta do smaku
- ekologiczny olej słonecznikowy
Udka z kaczki myjemy, doprawiamy solą, pieprzem i wegetą. Czosnek obieramy i wyciskamy. Nacieramy mięso, na patelni rozgrzewamy olej. Skórę z kaczki nacinamy (ja zrobiłam po 3-4 nacięcia na każdym udzie) i smażymy (najpierw skórą do dołu). Udka smażymy na rumiano z obu stron, przekładamy do garnka. Na patelnię wlewamy sok z jednej pomarańczy, chwilę gotujemy (tak, aby wszystkie smaki odkleiły się od patelni) i przelewamy do garnka. Całość zalewamy wodą (tak, aby zakryła mięso), przykrywamy pokrywką i gotujemy na małym ogniu przez ok 1,5 - 2 godz. Na sam koniec gotowania odkrywamy garnek, redukując zawartość sosu do minimum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Poniżej możecie podzielić się swoją opinią na temat tego przepisu...
Z góry dziękuję za każdy komentarz...