Gdyby ktoś się zapytał, jakie jest moje ulubione danie z domu rodzinnego, to bezapelacyjnie, bez wahania i dłuższego namysłu, odpowiadam: KOPYTKA! To w jaki sposób moja mama je wykonywała to mistrzostwo wszechświata i kosmosu! Dziewczyny z Elbląga wiedzą o czym mówię :P Kopytka mogę jeść o każdej porze dnia i nocy... Są samą rozkoszą i rozpływają się w ustach... I muszę się nieskromnie pochwalić (do skromnych nie należałam nigdy) - w moim wydaniu też są pyszne! Robiłam je dopiero 3 razy ale mamcia Dancia dała znakomite wskazówki...
...a także surówka:
Kopytka można też mrozić - w tym celu należy lekko je obgotować (dosłownie tak, aby wypłynęły na wierzch), szybko wyciągnąć i przelać zimną wodą. Następnie odłożyć aby wystygły (poukładać jeden obok drugiego, tak aby się nie przytulały za mocno, ja to robię na dużej desce do krojenia). Gdy wystygną włożyć do zamrażarki (na tej desce). Po paru godzinach wyciągnąć i włożyć do woreczka i przechowywać w zamrażalniku. Tym sposobem kopytka nie posklejają się i będą świeże. Rozmraża się je wrzucając do gotowanej wody - będą gotowe, gdy wypłyną na wierzch!
A teraz małe wytłumaczenie do poniższego przepisu: nigdy nie gotowałam z wagą kuchenną (mama też nie), wszystko robię "na oko" i "na smak". Poniższy przepis zawiera więc raczej filozofię tego, jak ma danie wyglądać i jaki ma być efekt końcowy danego etapu... Nie napiszę zatem, że potrzebujemy na przykład 5 łyżek mąki czy 2 szklanki wody - bo może się okazać, że używacie innych ziemniaków, innego mięsa a nawet innej soli... Wytłumaczę jednak, jak ciasto ma wyglądać i co zrobić z sosem i ile wody wlać aby było dobrze.
Za każdym razem, gdy rozpoczynam zabawę w kuchni obmyślam plan (swoją drogą uwielbiam to słowo). Myślę sobie co i w jakiej kolejności powinnam zrobić aby efektywnie wykorzystać mój czas. Jednym słowem: odpowiednia kolejność przygotowywania obiadu jest bardzo ważna. Aby zrobić kopytka z sosem, należy zatem najpierw zacząć od mięsa - pokroić, podsmażyć i zalać wodą. Gdy zostawimy garnek z mięsem na gazie, zajmujemy się kopytkami (a mięso niech sobie spokojnie dochodzi, heh). Od razu wstawiamy też duży gar z wodą na gaz abyśmy nie musieli czekać później aż się zagotuje. Na koniec surówka (bo to 3 minuty przecież).
Co potrzebujemy? (porcja na 2 obiady dla 2 osób)
Mięso z sosem:
No więc zaczynamy ten odcinek, poniżej fotki z przygotowania mięsa (po kliknięciu na zdjęcia powinny się powiększać):
... kopytka czas zacząć:
Za każdym razem, gdy rozpoczynam zabawę w kuchni obmyślam plan (swoją drogą uwielbiam to słowo). Myślę sobie co i w jakiej kolejności powinnam zrobić aby efektywnie wykorzystać mój czas. Jednym słowem: odpowiednia kolejność przygotowywania obiadu jest bardzo ważna. Aby zrobić kopytka z sosem, należy zatem najpierw zacząć od mięsa - pokroić, podsmażyć i zalać wodą. Gdy zostawimy garnek z mięsem na gazie, zajmujemy się kopytkami (a mięso niech sobie spokojnie dochodzi, heh). Od razu wstawiamy też duży gar z wodą na gaz abyśmy nie musieli czekać później aż się zagotuje. Na koniec surówka (bo to 3 minuty przecież).
Co potrzebujemy? (porcja na 2 obiady dla 2 osób)
Mięso z sosem:
- 0,5 kg karkówki (ale może być też łopatka lub szynka wieprzowa)
- 1 cebula
- 1 opak. ciemnego sosu pieczeniowego (Winiary lub Knorr)
- sól, pieprz, wegeta
- mąka (ewentualnie, gdy trzeba będzie zagęścić)
- oliwa (polecam eko oliwe z oliwek, wyprodukowaną z ekologicznych gospodarstw rolnych)
- woda (tyle, aby zakryło mięso w garnku, ja dodałam ok 3 szklanki)
- 0,7 kg ziemniaków
- 1 jajko
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- mąka pszenna (tyle, żeby się ciasto nie kleiło do paluchów i blatu; ja użyłam ok 8 łyżek; no i trochę mąki do posypania blatu)
- duża garść kiszonej kapusty
- pół cebuli
- pół jabłka (opcjonalnie)
- 1 marchewka
- olej (ok. 2 łyżki) - polecam olej rzepakowy, który idealnie nadaje się do surówek
- cukier, sól do smaku
No więc zaczynamy ten odcinek, poniżej fotki z przygotowania mięsa (po kliknięciu na zdjęcia powinny się powiększać):
... kopytka czas zacząć:
...a także surówka:
Kopytka można też mrozić - w tym celu należy lekko je obgotować (dosłownie tak, aby wypłynęły na wierzch), szybko wyciągnąć i przelać zimną wodą. Następnie odłożyć aby wystygły (poukładać jeden obok drugiego, tak aby się nie przytulały za mocno, ja to robię na dużej desce do krojenia). Gdy wystygną włożyć do zamrażarki (na tej desce). Po paru godzinach wyciągnąć i włożyć do woreczka i przechowywać w zamrażalniku. Tym sposobem kopytka nie posklejają się i będą świeże. Rozmraża się je wrzucając do gotowanej wody - będą gotowe, gdy wypłyną na wierzch!