Panie, Panowie... Kuchnia japońska, za sprawą artykułów, które od paru tygodni piszę, na dobre zadomowiła się w moim menu... W dzisiejszej publikacji "Japonia na talerzu: azjatyckie pierożki gyoza" zachęcam do ulepienia własnych pierożków... wychodzą pyszne... lekko pikantne, chrupiące z jednej strony i miękkie z drugiej... To za sprawą metody smażenia na parze - którą także opisuję w dzisiejszym artykule... Poczytajcie i koniecznie ulepcie swoje gyoza!
Zazwyczaj ciasto na pierogi ugniatam i robię sama - tym razem, w ramach eksperymentu, w chińskiem supermarkecie zakupiłam gotowe ciasto gyoza (wyglądało tak) - i nie zawiodłam się... Jeśli zatem nie macie czasu i ochoty - proponuję to szybkie rozwiązanie. Myślę, że gotowe ciasto wonton także by się nadało...
Jeżeli zostanie Wam farszu - jak to się stało w moim przypadku, proponuję kupić ciasto do sajgonek i przystawka gotowa... Można je podawać z dokładnie takim samym sosem jak gyoza. O sajgonkach więcej pisałam tutaj.
Składniki:
ciasto, ok 40 szt (podaję przepis - choć ja poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowe - dostępne także w lepszych supermarketach lub Kuchniach Świata):
- 2 szklanki pszennej mąki
- pół szklanki wrzątku
- 1/4 łyżeczki soli
nadzienie:
- 300 g wieprzowego mięsa mielonego
- 2 garście posiekanej kapusty pekińskiej
- pół pęczka posiekanego szczypiorku
- garść kiełków sojowych
- 1 jajko
- 1 łyżeczka jasnej pasty miso
- 1 łyżeczka oleju sezamowego i jasnego sosu sojowego
- 1/2 łyżeczki sosu rybnego
- 1 ząbek czosnku
- odrobina czerwonej papryczki chilli
- kawałek startego, świeżego korzenia imbiru
- sól i cukier do smaku
sos:
- 6 łyżeczek jasnego sosu sojowego
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
- 2 łyżeczki octu ryżowego
- posiekany kawałek papryczki chilli
Ciasto zagniatamy i odstawiamy na 1 godz. do lodówki. Wałkujemy na bardzo cienko (podsypując blat mąką) i wycinamy kółka. Składniki farszu mieszamy ze sobą, doprawiamy delikatnie solą i cukrem. Formujemy pierożki z farszem (dokładnie tak jak polskie pierogi) - pamiętając by na końcu zrobić charakterystyczną falbankę na brzegach.
Pierożki smażymy na parze (sposób wykonania w artykule), w głębokim oleju lub gotujemy na parze i podajemy z sosem.
Potwierdzam, gyoza są pyszne! Co prawda robiłam z trochę innego przepisu, ale Twój na pewno też przetestuję jako fanka kuchni japońskiej :-)
OdpowiedzUsuńps - "pyszne" zdjęcia!
Dziękuję bardzo :) Rzeczywiście, fotki wyszły bardzo smacznie... A pierożki gyoza uwielbiam!
OdpowiedzUsuń