Jako, że od paru dni jesteśmy na diecie, chociaż popatrzeć mogę i powspominać, jakie to dobre było... i jakie słodkie... ach...
Deser przyrządza się bardzo szybko a zjada jeszcze szybciej... Moi goście byli bardzo zadowoleni więc myślę, że to najlepsza ocena... Proponuję podać go w małych porcjach, gdyż może mocno zasłodzić... I już wyprzedzam pytania... Nie, post nie jest sponsorowany... to wynik mojego lenistwa w kuchni przy tworzeniu słodkości... i inspiracja zaczerpnięta z bloga My baking addiction.
Składniki (na 4 porcje):
- 1 opakowanie ciasteczek Oreo
- 4 łyżki niesolonego masła
- 200 g śmietankowego serka (ja użyłam Philadelphia)
- 1 słoiczek (220g) kremu Nutella
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)
- 500 ml słodkiej śmietany 36%
- 1 łyżeczka cukru pudru
- orzechy laskowe
- listki świeżej mięty do dekoracji
Masło rozpuszczamy i mieszamy z mocno rozbitymi ciasteczkami (można włożyć je do woreczka i rozbić wałkiem - ja tak robię). Powstałym "ciastem" wypełniamy dno foremek lub kieliszków. Mocno dociskamy i odstawiamy do lodówki.
Śmietanę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier puder. W osobnej misce miksujemy serek śmietankowy z nutellą, ekstraktem z wanilii i połową bitej śmietany. Masę wykładamy na ciasteczka Oreo a na górę bitą śmietanę (ja pomogłam sobie szprycą - deser wygląda znacznie ładniej). Całość dekorujemy orzechami laskowymi i listkami mięty (choć jak widać na zdjęciach, małe listki bazylii też się nadają).
Wyglada pysznie!!!
OdpowiedzUsuńWyglada niebiansko, ale na diete faktycznie sie nie nadaje:-) Ale popatrzec jest bardzo milo:-)
OdpowiedzUsuńMmm, musiał smakować obłędnie :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis:) a można bez serka ?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wyjdzie też bez serka... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOho... I juz wiem, co dzis bedzie na deser ;)
OdpowiedzUsuń